sobota, 2 marca 2013

Rozdział 7. Szczęśliwy! Urok na drodze. Wyzwanie kami!

Sami-san nie zostaje ranny po raz pierwszy od początku całej przygody! No... drugi. Ale to i tak przerwanie długiej złej passy.

Dopinanie zbroi. Ostatnie chwile przed marszem.

Marszobieg. Ginko i Hotaru - lewa flanka. Mitsunari - prawa. Do wzgórza! Oszczędzanie sił. Dlaczego zwiad ma gorzej. Sami próbuje złapać chwile snu.

Na wzgórze! Sny na jawie Samiego - “obcy mają klucz”? Hotaru ledwo nadąża, ale biegnie równomiernie, w miarę cicho... i zupełnie nie rozglądając się.

Raport dla gunso. Hotaru: las spokojny. Ginko: mało zwierząt, wroga nie ma. Mitsunari: nie ma wroga, nie ma zwierząt, znikli drapieżcy, cholera wie gdzie, sprawdzał leża, ślady wskazują, że zwierzęta zniknęły niedawno. Wróg nadszedł od zachodu, lub południowego zachodu. Są tam stare kopalnie i Chatka Ech - skansen, sprzed wielu pokoleń. Domek zbudowany dla żony wasala dawnego daimyo rodu Ichiro, który ponoć tam ją uwiódł i wedle podłych oszczerstw, zapoczątkował bękarcką linię rodu...

Hotaru opowiada o uzdrowicielu. Goemon: urok na drodze!

Biegomarsz! Dobra pogoda. Noc się pogłębia. Cisza. Spokój. Do drogi! Znalezisko Goemona - asysta płatnerza.

Gunso, Naho, Sami i Machi - jak wygląda urok? Noże?

Samowolka Ginko, niespodzianka Hotaru. Przynajmniej dwie Białe Maski!! Niemal udany strategiczny odwrót zakończony... na plecach. Jak kama - pierwsze ocalenie! Pierwszy wróg tej nocy powalony! Cios w oczy... przechwycony młotem - odsiecz Bao Yu! Drugi wróg!

Skarcona Ginko. Powrót do oddziału. Wymiana opowieści, plan gunso, amulety od karo... przebijamy się!

Kilka celnych słów zachęty - bieg do drogi - glify - jak przechodzimy!

Fetor Masek a maść Kyojiego. Gunso i Machi wartują!

Grupa Hotaru wyrusza - przejście przez urok - kogo wybrać, kogo zostawić - trudna decyzja - poświęć siebie, ocalisz ich - “oszustka!”, czyli jak przestał istnieć amulet pana Minoru.

Odsuńcie się! - Przechodźcie pojedyńczo - muszę odpocząć - rozmowa z Ginko - odreagowywanie Hotaru :-)

Sami przeprowadza swoich - żar, precz Wrono! płomienie - to sztuczki, plwam na to - druga tura - kansei są zbyt silne! wyzwanie zapaśnika... “Gniew Oni jest lekki w porównaniu z naszym! Rozpoznasz naszego zapaśnika.”

Przejście gunso i Machiego.

* * *

W dawnej świątyni Ebisu-kami, Białe Maski znajdują ciała w pokoiku opata. Jednak szybko okazuje się, że jedno z “ciał” ma się bardzo dobrze. Zapaśnik kansei wyrusza na mecz na Gniewie Oni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz