W nagrodę za
interludium
dałem graczom pytania do MG, na które miałem odpowiadać TAK, NIE, lub -
jeśliby to nie było możliwe - prosić o inne pytanie.
Bardzo sprytnie poprosili, by jedno (ostatnie) pytanie zadać po spotkaniu z oddziałem łącznikowym - liczyli na wieści. Zgodziłem się, dobre pomysły trza premiować.
Wieści dostali, rozmaite. Wśród nich:
- o kłopotach chui z nieprzyjacielem
- o niepokojącej strategii tegoż
- o ryzyku wojny na dwa fronty i konieczności związania wojska ochroną zasiewów (oddanie inicjatywy, brak możliwości ruchu itp.)
- o spodziewanym upadku morale
- o polityce i prawie
- o konieczności ulegania Namiestnikom, którzy w tutejszej Dolinie na razie wyglądają na skompromitowanych po uszy
- o zablokowaniu przez Radę kontrpropozycji karo Azai dla starego prawa
- o triumfach Rady (i pana Mahiro zwłaszcza!)
- o braku wsparcia shugenja, z racji podejścia Klanu Borsuka do nich
- o zdrajcy w szeregach
Wieści zatem po spotkaniu mieli wiele. Dywagacji było wiele, ale szybko wszystkie zoscylowały do tematu zdrajcy.
I jakie zadali trzecie pytanie? Ano w myśl "spokoju ducha", stwierdzili, że zbyt przegadują sprawę i fajnie będzie wiedzieć, czy zdrajca jest, czy go nie ma.
Czy wśród naszych wasali i pomocników obecnie z nami podróżujących, jest zdrajca?
Odrzekłem:
TAK
No i miałem setny ubaw, kiedy w trakcie sesji padały teksty, jakie normalnie kojarzysz z Battlestar Galacticą (planszówką) czy Shadows over Camelot.
Bo może Shinmaru jest zdrajcą? Może Tomomi? Ale jego można posłać, siostra zostanie jako rękojmia. Może pani Chisato została ranna jedynie dla odwrócenia uwagi? Może pani Chinatsu wcale nie jest kurierką? Może to szpieg?
Paranoja wzrasta, karmiona każdym zdaniem.
Shinmaru byłby dobrym posłem do Szepta... o ile nie jest zdrajcą.
Zostawiamy z gorączkującą Yuyą panią Chinatsu... ale jeśli ona jest zdrajcą, to...
Córka pani Chinatsu pyta o karo i o gunso Wachizukę... czemu chce tak wiele wiedzieć? Podejrzane!
W ramach anegdoty zrelacjonowałem kłopoty dzielnych Borsuków mojej drużynie WFRP. Chłopaki jeden w drugiego zaczęły prześcigać się w binarnych systemach rozwiązania dylematu zdrajcy. Różnica w podejściu niesamowita.
Propozycja Bohomaza
Czy grupa wasali/pomocników jest mniejsza niż 8? Tak? To można sprawę rozwiązać binarnie.
Pytanie pierwsze: czy w pierwszej czwórce jest zdrajca?
TAK => czy w pierwszej dwójce pierwszej czwórki jest zdrajca?
itp.
Uświadomiłem go, że fakt istnienia zdrajcy był znany dopiero po trzecim pytaniu, ale i tak mnie rozbroił. :-)
Propozycja Leszka
Zaraz przebił go Leszek. Powiedział, że binarnie można to rozwiązać dla dwunastoosobowej grupy podejrzanych. I ja i Bohomaz zaczęliśmy pytać JAK, a on na to, że jak z kulkami...
Wyszło, że zdrada jest jak ciężar. :D Trzeba tylko wagi szalkowej i trzech ważeń...
Bohomaz aż zaczął kombinować, czy da się uzyskać taki efekt pytając o "liczbę zdrajców" w grupach.
Propozycja Brohacza
Przebiła pozostałe w cuglach. Trzeba tylko znaleźć odpowiednie pytanie. Brohacz orzekł, że trzeba zadać takie pytanie, żeby odpowiedź
- TAK wskazała na pierwszą czwórkę,
- NIE, na drugą,
- zaś prośba o inne pytanie, wskazała na czwórkę trzecią.
Nadal szukamy. :-)
Jak nie kochać RPGów... z dobrym zdrajcą. ;-) Z niecierpliwością czekam na pomysły moich graczy, by krecika wynaleźć. :-)