Narada z Bao Yu zaowocowała misją dla pana Shinmaru. Mając pismo i przykazanie przekonania Szepta (oraz bezpiecznego powrotu!) szukający śmierci wyruszył bezzwłocznie.
Opóźnienie w pisaniu pisma i wydawaniu rozkazów wymusiło gonienie oddziału - który, mając ranną i dziecko, ruszył przodem, by nie tracić tempa / czasu. To zaś dało przednią okazję do rozmowy między dwojgiem narzeczonych. Sami wyjawił swe powody dla ożenku. Nie tyle szło o samo małżeństwo, ile o:
- Zapewnienie bezpieczeństwa Hotaru przed panem Mahiro
- Zwiększenie jej perspektyw matrymonialnych, nawet jeśli jej ojciec związał się z niebezpiecznym radnym, to przecież po tym, jak samuraj o lepiej ustosunkowanej rodzinie zwrócił na nią uwagę, będzie jej tylko łatwiej o zalotników.
- Zwiększenie respektu dla małej samurai-ko, skoro towarzyszący jej grubiański lecz rosły samuraj jej słucha.
Rozmowa była zdecydowanie prywatna, a Sami - nieoczekiwanie taktowny. Jego zwykle rozmowna towarzyszka zdecydowanie miała problem ze słowami, choć odnalazła ich na tyle, by odnieść się zarówno do potrzeby jej ochrony jak i by zbesztać rosłego sumokę by nie porzucał tak swego szczęścia w życiu. Sumoka odparł, że nie myślał tak daleko, bo przecież najpewniej zginą w tej misji. :-)
Po dogonieniu oddziału, Sami zajął się noszami pani Chisato, zaś przyjacielskie przekomarzanki Ginko i Hotaru zaowocowały zakładem o to, kto słyszy lepiej: Ginko czy Yuya.
Pierwsza runda zakończyła się remisem, decyzją sędziny Hotaru bardziej niż czymkolwiek innym. Druga miała dotyczyć rozmowy Taigena z jego podwładnym, który podczas romantycznego spaceru Samiego i Hotaru, czuwał nad nimi razem z panem Mizoto. Tej rundy nie rozstrzygnięto, bo Yuya dostała krwotoku, gorączki i straciła przytomność.
Wobec ciężkiego stanu pani Chinatsu i gorączki małej, komuso został z nimi w młynie, podczas gdy reszta oddziału pobiegła do niedalekiej wioski. Plan zakładał, że yoriki z dokumentami pobiegną dalej, a z wioski ściągnie się pomoc.
Plan nie miał możliwości zakładać, jak ranni są ranni yoriki. Okazali się ranni na tyle, by nie biegać za daleko.
W efekcie nastąpiła bitwa o młyn.
Pierwszą jej fazą była walka między demonem a Hotaru... o małą Yuyę. W międzyczasie Sami koordynował obronę młyna, próbując różnych planów taktycznych.
Druga faza była prosta - yoriki na wabia, reszta czeka by ciąć, lub czatuje na dachu odganiać innych wrogów - głównie Białe Maski, te bowiem przed utratą widoczności (zachód słońca) przyuważył czujnie wartujący Goemon.
Oni no Kyoso Uchiko, vs pan Mizoto, pan Kaigen, pani Chinatsu wraz z córką, oraz Hotaru i Sami. Plan pana Mizoto sprawdził się, choć sam pan Mizoto założył, że demon jedynie się bawił.
Starcie życiem przypłacił pan Kaigen, ukłonem Hotaru, zaś rozczarowaniem jadeitem i kryształem - Sami. Zwycięskie ciosy zadali pan Mizoto oraz pani Chinatsu. Reszta ekipy odganiała Białe Maski, które wraz ze śmiercią demona - po prostu zawróciły i odeszły w mrok nocy, nieścigane.
Ujawniono
- istnienie zdrajcy (graczom, nie postaciom)
- powody Samiego stojące za propozycją małżeństwa z Hotaru
- istnienie jakiegoś planu Wachizuki wobec młodych narzeczonych
- historię "Słomianej Wdowy", czyli pani Risako
- możliwości (przynajmniej niektóre) Oni no Kyoso
- tragiczną przeszłość rodziny Kaigena - szkoda, że po jego śmierci
- że demon może zatruć ziemię
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz