sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 5. Świątynia Ebisu-kami. Ichiro Machi, Białe Maski

Chwila oddechu nie-zduszonym gardłem...
Drobne naprawy w świątyni, skąd Sami zna ciesielkę?
Nie ma jedzenia, nie ma mnichów, nie ma prawie nic!
“Kłopoty w lesie” woła zajadający się onigiri Kazuo -  OMAE! - Hotaru idzie na zwiady!
Dobry Borsuk i zły Borsuk czyli rozmowa z niemową (z drobną wzmianką o ciałach).
Liczenie do dziewiętnastu, modlitwy za zmarłych i przenoszenie ciała zapaśnika.
W lesie cicho. Wilków ślad... maska?
Szybkie i krótkie starcie, szybsza i dłuższa ucieczka!
Gdzie jest niemowa? Hotaru jest ranna! Sami na most! Tai Ling otwiera bramę!
W oczekiwaniu na pościg - pojawia się samotny bushi.
Rany i szczęście Hotaru - Ichiro Machi - Tai Ling gasi pragnienie.
Przesyłka od Minoru-sama - zmiana warty - udoskonalenie bramy - kim jest i co można mu powiedzieć?
Świergot lelka - otaczają nas! - nie ma prawie nic, ale może jest kamień? Szukamy! - Machi kupuje czas idąc rozpoznać wroga!
Kazuo - przemytnik! Schowek w kwaterach opata, schowek pod posągiem - księga opatów, Łza Ebisu i bukłak.
Maska wśród drzew - ruch ptaków - zamykają okrążenie - co z Machi-sama? - Pochodnie, zwijamy się stąd!
Krzyk Kazuo - twarz za oknem - Sami widzi wroga - Do mnie! - nikt nie przybywa.
Przebity nie znaczy martwy! Źle z Samim! Odsiecz towarzyszy, Sami wyrywa się z chwytu. Pięć cięć, wciąż się rusza! Świergot lelka - DOZO! - wiejcie, to nie ludzie! - Thank you Captain Obvious! Dwu dojdzie Wam strumieniem!
Natchniony cios szermierza Ichiro - Mako Tai Ling pokazuje klasę i opanowanie!
Napływ wrogów! Krzyk Kazuo - ranny Sami wspaniale rzuca oszczepem!
Samotna walka Ichiro Machi na drodze. Nawała wrogów. Hotaru “korkuje” wejście włócznią - i trójką wrogów! Tai Ling zdziera maskę!
Wyłamywanie bramy! Czas uciekać! Którędy? Wszędzie wrogowie!
Poza świątynią - w maskę! w nogi! - kilkadziesiąt kroków później pościg się kończy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz