sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 4. Wejście do świątyni Ebisu-kami

Wymarsz pod bronią, lecz bez narzędzi czy jedzenia.
Droga przez las - Kazuo tropi.
Punkt obserwacyjny na wzgórzu - nieoczekiwanie - pusty.
Rzut oka na amulety (bez płatka!), rzut oka na świątynkę.
Głód i pragnienie.
Jak wejść? Hotaru - drzewo i woda. Sami - skrawek lasu od pól.
Tai Ling - strasznie cicho w świątyni.
Głupi, głupi kundel...
Hotaru - pod murem, pod prąd - płótno żaglowe - dziwny zwój.
Sami i Tai Ling pokonują płot. Rekonesans od frontu.
Zapaśnik jakich mało, umierający starzec...
… i pływające jak ryba, ale i tak przytopione przez Hotaru dziecko-niemowa, które nadal jednak gryźć potrafi.
Tytaniczne zmagania z dziurą w ścianie, podłodze, oraz niemal zaduszonym zwycięzcą turnieju Shiro Ichiro! Dopiero trzy cięcia (i jedno pudło) nieatakowanego Tai Linga kończą sprawę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz